niedziela, 15 lutego 2015

Rozstępy początkiem gorszego okresu


   W 7 miesiącu pojawiły mi się pierwsze rozstępy. Myślałam, że mnie ominą jeśli będę smarowała brzuch różnymi kremami i olejkami i można powiedzieć, że tak było. Tam gdzie się smarowałam to nie wyszedł mi nawet jeden ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że pierwsze rozstępy dostane na pośladkach. Smarowanie już po fakcie nic nie dało, rozstępy rozeszły się na całe pośladki. Kolejnych dostałam dwa tygodnie przed porodem pomiędzy udami, były bardzo głębokie i fioletowe. Podejrzewam, że to takie, których łatwo się nie pozbędę.
   Rozstępy to był tylko początek gorszego okresu. W 8 miesiącu ciąży powróciły wieczorne mdłości i wymioty, do tego opuchnięte ciało. Im bliżej rozwiązania, tym ciężej znaleźć dogodną pozycję do snu, wizyty w toalecie co pół godziny powodują, że każdego ranka wstawałam niewyspana. Wtedy zrozumiałam, dlaczego każdy powtarza żeby się wyspać na zapas.
   Kilka tygodni przed porodem pojawiły się problemy z nadciśnieniem tętniczym. Dowiedziałam się, że jęsli ciśnienie przekracza 140/90  to należy się udać do lekarza, gdyż zdrowie dziecka może być zagrożone.
   Wszystko to spowodowało, że pomimo strachu przed porodem chciałam żeby to wszystko się skończyło.

poniedziałek, 9 lutego 2015

Maternity Benefit Form

Drogie przyszłe mamy! 

   Po 24 tygodniu już możecie wypełnić aplikacje na urlop macierzyński. Aplikacje możecie znaleźć  w internecie o nazwie MB10 . Aby dostać to świadczenie należy ubiegać się o nie na 6 tygodni przed przejściem na urlop macierzyński (12 tygodni w przypadku osób prowadzących własną działalność gospodarczą). Aplikacja jest bardzo łatwa do wypełnienia, ale jeśli któraś z was będzie miała z nią problem to służę pomocą. Dodatkowo na stronie citizens można znaleźć informacje, zasady i gdzie składać podanie opisane w języku polskim.

Szał zakupów

   Zaraz po powrocie z Polski wpadłam w szał zakupowy :) Myślałam, że kompletowanie wyprawki dla dziecka zajmie mi przynajmniej kilka tygodni, ale ku mojemu zaskoczeniu zajęło mi to dużo krócej. Największym błędem jaki popełniłam było kupno ubranek na początku. Znajomi mówili mi, że jak tylko brzuszek zrobi się większy to ludzie będą oferowali mi różne rzeczy po swoich dzieciach i tak też było.
   
Po rozmowie z moimi znajomymi, którzy też spodziewali się dziecka, postanowiłam kupić parę rzeczy używanych, zawsze to taniej, a przecież noworodek nie zdąży niczego zniszczyć. To był świetny pomysł. Dzięki temu wiele zaoszczędziłam, a rzeczy, które kupiłam były w idealnym stanie, a niektóre nawet nowe, z metkami. W osobnym poście zamieszczę całą listę wyprawki do szpitala, włącznie z cenami i listę rzeczy potrzebnych dla bobasa :) 

 Z wyborem wózka poczekaliśmy na sam koniec, ponieważ sami nie wiedzieliśmy jaki chcemy i jaki sprawdzi się dla nas. Na kupno wózka wybraliśmy się dopiero 3 tygodnie przed terminem porodu. To było zdecydowanie zbyt późno, ponieważ zaczęłam się martwić, co będzie jeśli urodzę wcześniej?!

   Zanim udało nam się kupić nasz wymarzony pojazd dla dziecka musieliśmy obejrzeć mnóstwo wózków trzykołowych, czterokołowych, wielofunkcyjnych, dwu funkcyjnych, z gondolą, z nosidełkiem, ze spacerówka itp. Rodzajów jest mnóstwo i już po 15 minutach mieliśmy dosyć. Dopiero w sklepie mothercare ujrzeliśmy wózek, w którym zakochaliśmy się. Bez problemu prowadzi się, nawet jedną ręką, jest masywny, bez żadnych niepotrzebnych bajerów, jest wielofunkcyjny, czterokołowy, duży, pojemny koszyk, w zestawie było także siedzenie do samochodu. Wózek jest firmy Silver Cross i póki co jestem bardzo zadowolona i polecam każdemu.